Związał swoje życie z Kołobrzegiem. Tu przybył w 1972 roku, zapisał się w historii jako budowniczy Bazyliki Mariackiej. Wrósł w miasto, jak świątynia, której stał się częścią. Teraz, powstał film pokazujący jego wspomnienia, drogę do kapłaństwa i czas na emeryturze.
Dla historyka, człowiek wraz ze śmiercią staje się częścią historii, wydarzeń, które miały miejsce w przeszłości. I taką historią jest już życie księdza prałata Józefa Słomskiego. Jednakże, dla tych którzy żyją, którzy go pamiętają, którzy go znali, którym udzielał sakramentów, którego słuchali w kościele, dziekan, bo tak o nim powszechnie mówiono, jest nadal żywy. Dla historii, to honorowy obywatel Kołobrzegu, zasłużony dla naszego miasta poprzez swój ogromny wkład w odbudowę Bazyliki Mariackiej. Dla parafian, ksiądz, który pomagał im stawać się lepszymi w różnych czasach.
Urodził się 10 lipca 1932 roku w Żurowej koło Jasła w województwie podkarpackim jako syn Stanisława i Emilii Mikrut. Okupację przeżył w południowej Polsce. Po zakończeniu wojny, we wrześniu 1945 roku wstąpił do Niższego Seminarium Duchownego Księży Werbistów w Bruczkowie. 3 lata później został przyjęty do nowicjatu Księży Werbistów w Pieniężnie. W Wyższym Seminarium Duchownym Księży Werbistów rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne. W 1954 roku został przyjęty do Wyższego Seminarium Duchownego w Gorzowie. Święcenia kapłańskie przyjął 23 czerwca 1957 roku.
Pierwszą swoją parafię świeżo wyświęcony ksiądz Józef Słomski objął w Świebodzinie w kościele pw. św. Michała Archanioła i Matki Bożej Ostrobramskiej w Świebodzinie. Pracował tam przez 3 lata. Następnie posługiwał w Gorzowie jako wikariusz w parafii katedralnej, a od 1963 roku w Parafii p.w. św. Andrzeja Boboli w Biesowicach, przy czym mieszkał w Kępicach. Po erygowaniu tam w 1971 roku Parafii p.w. Matki Bożej Różańcowej, został jej administratorem. Praca w Kępicach była bardzo trudna, ale spotkał się z życzliwością wielu osób. Tam też wyrobił w sobie hart ducha, ale także okazał się świetnym organizatorem i budowniczym. 31 lipca 1972 roku zapadła decyzja o przeniesieniu księdza Józefa Słomskiego do Kołobrzegu. Został administratorem Parafii św. Marcina w Kołobrzegu, którą księża diecezjalni przejęli od ojców franciszkanów. Jednocześnie, został rządcą kościoła konkatedralnego, którym była ruina kolegiaty wraz z prezbiterium, ale bez wieży, bo ta była w zarządzie Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. Przyszło więc księdzu Słomskiemu przeprowadzić się do Kołobrzegu. Zapewne nie przypuszczał, że zwiąże w ten sposób swoje życie z miastem nad Parsętą do końca swoich dni.
Ksiądz Józef Słomski przeszedł w stan spoczynku 1 sierpnia 2008 roku i zamieszkał w Domu Księży Emerytów w Kołobrzegu. Tu odwiedzali go znajomi, rodzina i przyjaciele. Stąd chodził odprawiać msze w bazylice, ale przede wszystkim w małym kościele nad Parsętą, gdzie modlił się razem z innymi księżmi emerytami. Czas spędzony na emeryturze wspomina bardzo dobrze, jak również i samą instytucję domu księży emerytów, w którym upływała jesień jego życia. Zmarł w mieszkaniu nad Parsętą, z widokiem na bazylikę 14 marca 2018 roku.
Materiał z jego wspomnieniami zarejestrował w lutym 2018 roku Jacek Pechman, m.in. przy współudziale księdza Piotra Zielińskiego. Na tej podstawie powstał film dokumentalny zrealizowany przeze mnie i Zbyszka Lesiaka przy kooperacji Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, pt. "Nie jestem godzien". Jego premiera odbyła się w Regionalnym Centrum Kultury podczas wieczoru pamięci pt. "Prałatowe Kamienie", zorganizowanego przez Katolicką Inicjatywę Kulturalną 14 marca 2019 roku. Mam nadzieję, że uda się go kiedyś zaprezentować szerszej publiczności.